Gdy wszystkiego masz dość,
I wszyscy nagle stali się źli
Wezmę cię za rękę
Znajdziemy spokój i własne miejsce
Bez zbędnych rozmów i łez
Niepotrzebnych kłótni kłamstw
Siedząc razem
Dzieląc się ciszą
Poza szumem miasta
Dźwiękiem awantur i próśb
Leżąc na płasko na ziemi
Szanując ciszę.
I wszyscy nagle stali się źli
Wezmę cię za rękę
Znajdziemy spokój i własne miejsce
Bez zbędnych rozmów i łez
Niepotrzebnych kłótni kłamstw
Siedząc razem
Dzieląc się ciszą
Poza szumem miasta
Dźwiękiem awantur i próśb
Leżąc na płasko na ziemi
Szanując ciszę.